czwartek, 2 maja 2013

'' A jeśli nie wrócę do zdrowia ? ''

Siedziałam i czekałam aż mój ukochany się wybudzi. Nie mogłam nic zrobić ! To wszystko przeze mnie, gdybym mu od razu wybaczyła nie doszło by to tego. Kto mógł go potrącić, a co jeśli stracę męża ? Nie dopuszczałam do takich myśli. 

-Marta? -wyjąkał.

-Tak ! Kochanie to ja -krzyknęłam.
-Co się stało ? -zapytał osłabionym głosem.
-Miałeś wypadek , musisz mi opowiedzieć jak to się stało -oznajmiłam.
-B..bo ja szedłem na trening i zobaczyłem tą bransoletkę i kupiłem dla Ciebie a gdy przechodziłem -przerwał nagle coś zaczęło pikać.
-Pani Doktor ! -krzyknęłam zaniepokojona.
-Proszę opuścić salę, natychmiast ! -krzyknęła.
Nie wiedziałam co się działo. Płakałam. Widziałam jak lekarze używają defibrylatora.Nagle wybiegła pielęgniarka. 
-Proszę pani co mu jest ?! -krzyknęłam.
Ona tylko spojrzała na mnie i pobiegła dalej.
- Co się dzieje z Robertem ? -powiedziałam zalana łzami już sama do siebie.
Siedziałam na korytarzu dobre pół godziny, po chwili wyszła lekarka.
-Proszę pani co z nim -wyjąkałam zapłakana.
-Musimy jeszcze poczekać, teraz nic pani nie mogę powiedzieć -stwierdziła i poszła dalej.
~Co tu do cholery są za lekarze ?!-pomyślałam.
Siedziałam na sali przy łóżku Roberta. Nawet nie myślałam o tym najgorszym. 
-Marta -powiedział.
-Kochanie spokojnie nic nie mów tylko śpij -oznajmiłam.
Nagle do sali wszedł Marco. Zostawiłam ich samych.
~Marco
-Marco..jeżeli..coś mi się stanie..bo jesteś..moim najlepszym..przyjacielem, obiecaj że zajmiesz się Martą i Mileną..-wykrztusił.
-Stary czy ty zgłupiałeś ?! Do cholery nic Ci się nie stanie nawet tak nie myśl! -krzyknąłem na niego a on tylko ciężko odetchnął.
-Ale musisz mi to obiecać -wyjąkał.
-Obiecuję, ale to Ci nie będzie potrzebne bo niedługo wrócisz do domu całkiem zdrowy ! -tłumaczyłem mu.
Widziałem łzy w oczach przyjaciela. On zwątpił, że może wrócić do zdrowia.
-A jeśli..nie będę mógł grać ? -zapytał załamany.
-Lewy do cholery ! Tłumaczę Ci, że tak nie będzie bo wrócisz do zdrowia i do piłki zarazem więc nie pie*dol za przeproszeniem tylko odpoczywaj -krzyknąłem.
-Ty...ty to potrafisz człowieka zmotywować -westchnął.
-No jasne ! Już śpij bo musisz odpocząć -oznajmiłem z uśmiechem.
-Okej -potwierdził.
Wyszedłem z sali aby porozmawiać z Martą.
-Co z nim ? -zapytała.
-Potrzebuje dobrej motywacji -oznajmiłem przyjaciółce.
-Kto, co nią będzie ? -zapytała zdziwiona.
-Ty ! Ty jesteś jego motywacją bo przecież on chce żyć dla Ciebie i córki ! -powiedział.
-Jesteś na prawdę cudownym przyjacielem -przytuliła mnie.
-Tak tak wiem -uśmiechnąłem się.
~Marta
Marco trochę podniósł mnie na duchu. Weszłam do Roberta. Słodko spał. 

wtorek, 23 kwietnia 2013

Wypadek !

Rozdział XIV

  Wczoraj wróciliśmy do Dortmundu.Musiałem iść na trening pieszo bo samochód był u naprawy. Nie miałem najmniejszej ochoty tam iść. Byłem już w połowie drogi kiedy po drugiej stronie ujrzałem Jubilera. Na wystawie błyszczała bransoletka z napisem ''Kocham Cię ''. Zwróciła moją uwagę chciałem ją kupić tak też zrobiłem. Kupiłem ją a na pudełeczku widniał napis ''Marta''. Gdy przechodziłem przez jezdnię ujrzałem zbliżające się w moją stronę auto pędzące z niesamowitą prędkością . Uderzyło we mnie...

  ~Marta
-Milena ! -zawołałam.
-Tiak mamusiu ? -odezwała się. 
-Idziemy na zakupyy ? -zapytałam.
-Taak ! -krzyknęła uradowana.
Nagle zadzwonił telefon.
-Tak proszę ? -odebrałam.
To co usłyszałam w słuchawce spowodowało, że opadłam na ziemię. Płakałam. Robert miał wypadek..Zawiozłam małą do koleżanki i popędziłam do szpitala. Nikogo nie było przy pokoju Roberta. 
-Proszę Pani ! -krzyknął jakiś głos.
-Tak..-odparłam zapłakana.
-W dokumentach pan Robert miał zapisane aby zawiadomić tylko panią o czymkolwiek.. -powiedziała. -Stan pani męża jest bardzo zły.
Popędziłam zapłakana w stronę jego pokoju.
-Tutaj nie wolno ! -krzyknęła pielęgniarka.
Stałam tak przy szybie i patrzyłam na Roberta. 
~Wybudź się ! Wybaczę Ci ale się wybudź ! -myślałam.
Nagle podeszła do mnie jedna z ratowniczek medycznych. 
-Pani Marta Lewandowska ? -zapytała.
-T..tak -odparłam.
-W kieszeni pani męża znalazłam to ! To zapewne dla pani bo widnieje tutaj pani imię -uśmiechnęła się.
Otwarłam pudełeczko. Zobaczyłam tam śliczną złotą bransoletkę z napisem ''  Kocham Cię ''.
~Ja Ciebie też..-pomyślałam.
Zrobię wszystko by tylko się wybudził. Na korytarzu nie było nikogo. Postanowiłam wejść do Roberta. 
 Złapałam go za rękę i błagałam by się wybudził. Nagle jego dłoń ścisnęła moją. Łza wypłynęła mi z oka. Szybko zawiadomiłam lekarza.
-Nie wolno było tam Pani wchodzić ! -wykrzyczała Pani Doktor.
-Niech się Pani postawi w mojej sytuacji -odparłam.
Spojrzała na mnie pokornie i zawiadomiła iż stan mojego ukochanego jest stabilny ale nie wiedzą kiedy się obudzi.
Weszłam jeszcze do niego i błagałam.
-Zrobię wszystko żebyś tylko się wybudził, wiesz jak Cię kocham, wybaczam Ci wszystko tylko do mnie wróć ! Obudź się kochanie ! -mówiłam.



piątek, 19 kwietnia 2013

Bonusik

Mam tutaj dla was w międzyczasie zdjęcia wszystkich, którzy nawet raz pojawili się w moim opowiadaniu.

Robert Lewandowski




















Marta Piech


















Katarzyna Stachurska



















Marco Reus





















Ewa i Łukasz Piszczek


















Agata Błaszczykowska i Jakub Błaszczykowski












Anna Stachurska





















Julia Lewandowska
















Martyna Hummels
























Zuzanna 




















Mario Goetze



















Były chłopak Marty -Wojtek 



















Milena Lewandowska 















Syn Kasi i Marco- Neymar


















Cristiano Ronaldo


















Oliwka Błaszczykowska
















Joseph Weirophene ( szef Marty )















Jurgen Klopp

















Jessica Duczmal




















I cała reszta Borussii Dortmund !

Stara znajomość...

Rozdział XIII

-Anka ?! -krzyknął Robert.- Jakim cudem ty cholera wyszłaś z więzienia ?
-Dobre sprawowanie czyni cuda..-powiedziała.
Byłam w totalnym szoku! Co ona tutaj robiła ? 
Nie przejmowaliśmy się nią i udaliśmy się do recepcji. 
-Robert ? -zapytała jedna z recepcjonistek.
-Tak? A znamy się ? -pytał mój mąż.
-Nie pamiętasz mnie to ja Jessie twoja dawna ''miłość'' -powiedziała.
Co? Dawna miłość Roberta na naszej podróży  poślubnej. Przyglądałam się całej sytuacji z daleka.
-Jessie ! To serio Ty ?! -zapytał i dał jej całusa w policzek.
-No jaaa ! Co ty tutaj robisz ? -zapytała nie dowierzając.
-A nie ważne przyleciałem na odpoczynek.. -powiedział.
Na odpoczynek? Nie ważne ? Do jasnej cholery przyjechał w podróż poślubną.
-Może się umówimy, powspominamy dawne czasy ja za 10 min kończę. -uśmiechała się.
-Jasne to za 15 minut w kawiarni !
Byłam wstrząśnięta. On o mnie zapomniał. Siedziałam sama w barze hotelowym płacząc i popijając drinka. Nagle weszli ''oni''. Schowałam się trochę i przysłuchiwałam.
-Pamiętasz ten pierwszy raz ?! Na sianie haha -śmiali się.
-Nigdy dotąd nie bawiłem się tak dobrze jak wtedy -mówił.
Aha czyli ja byłam tylko zabawką i pocieszeniem. Miałam dosyć wszystkiego. Kiedy już wychodzili zbliżyli się do siebie i...pocałowali. Nie był to zwykły przyjacielski pocałunek tylko namiętny tak jakby pragnęli siebie. Pobiegłam do sypialni i płakałam w poduszkę.
~Robert
-Muszę już lecieć do zobaczenia ! -powiedziała.
-Papa -powiedziałem i..pocałowałem ją namiętnie, odwzajemniła to.
Cholera jasna ! Marta ! Kurwa co ja najlepszego narobiłem zapomniałem o niej..Pobiegłem do pokoju i zastałem ją pijaną płaczącą w poduszkę. To nie tak miała wyglądać nasza podróż poślubna.
-Kochanie ! Przepraszam! -krzyczał.
-Spierdalaj do tej suki ! -darła się w niebo głosy.
A ja nic nie zrobiłem tylko pocałowałem ją. Co będzie dalej z naszym małżeństwem z naszą córką..czy Marta mi wybaczy. Sam nie wiedziałem. Myślałem o tym całą noc. Nie zasnąłem nawet na 10 minut.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Ślub ?

Rozdział XII

Dzisiaj Robert chciał o czymś ze mną porozmawiać. Umówiliśmy się o 15:00 w kawiarni. Przed spotkaniem poszłam do Zuzy aby pogadać z nią o tamtejszej imprezie bo od tamtego czasu się z nią nie widziałam. Zapukałam do drzwi jej ślicznego przestronnego mieszkanka.
-Kto tam ? -zapytała.
-Marta ! -odparłam z uśmiechem.
Otwarła drzwi.
- Czego chcesz ? -zapytała.
-Zuza...Mario kocha Julkę nie możesz wszystkich winić o to że nie został z tobą -wytłumaczyłam jej o co mi chodzi.
-Wiem o tym... ale trochę było mi przykro wiesz..? -mówiła.
-Rozumiem Cię ale nie jesteś na mnie zła nadal możemy się przyjaźnić prawda ? -zapytałam.
-Oczywiście ! -powiedziała rozpromieniona.
Nadeszła piętnasta trochę szczerze mówiąc bałam się spotkania bo Robert mówił że czeka nas poważna rozmowa. Ubrałam sie i poszłam do kawiarni. Czekał już tam na mnie Robert.
-Hej mała -ucałował mnie narzeczony.
-Cześć kochanie -zrobiłam to samo.- O czym chciałeś pogadać?
-Słuchaj bo wiesz jesteśmy zaręczeni...mamy dziecko ale co ze ślubem? -pytał i wyjął obrączki z kieszeni zapakowane w śliczne granatowe etui.
Byłam szczęśliwie zaskoczona.
-Chcę się pobrać..jutro ! -powiedział.
-Co ?! Ja nawet sukienki nie mam przyjęcie, goście ?! -zdziwiona pytałam.
-Wszystko gotowe byłem u księdza, goście zaproszeni, przygotowania w toku. A w sprawie sukienki udaj się do Julii.
Od razu po spotkaniu pobiegłam do Julii. Opowiedziałam jej sytuację ale ona wiedziała już o co chodzi. Z szafy wyjęła śliczna, nową suknię ślubną. Była taka o jakiej marzyłam od dziecka ! Idealna. Sama się sobie podobałam.
Nadszedł drugi dzień. Ubrałam się i pojechałam do fryzjera który uczesał mnie w ślicznego zgrabnego koka. Ubrałam suknię i udaliśmy się do kościoła. Zastałam tam wszystkich ! Rodziców, rodzeństwo przyjaciół...itd.. Do ołtarza prowadziła nas Milenka ubrana w śliczną sukienkę. Było idealnie..Jak z marzeń. Po ceremonii udaliśmy sie do restauracji. Wszystko było dopracowane. Byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie. Na podróż poślubną wyjechaliśmy do najlepszego hotelu we Węgrzech. Niestety nie wiadomo jakim cudem znalazła się tam...

Zdjęcia : )


I tak w między czasie macie tutaj :

Dom Marty i Roberta 




Salon
Basen
Sypialnia
Pokój dla gości
                            
Kuchnia
Pokój córki ( Mileny )
  



sobota, 13 kwietnia 2013

' Nowa '

Rozdział XI

Musieliśmy się nacieszyć córką więc zabieraliśmy ją gdzie tylko sobie życzyła. W Naszej " rodzinie " bo tak nazywamy cały klub i naszych znajomych pojawiła się nowa dziewczyna a mianowicie kuzynka Hummelsa która z nim zamieszka i będzie pracowała z chłopakami. Była to ładna dziewczyna ( zdjęcie w Poście " Bohaterowie " ) miała na imię Martyna. Wiedziałam że wpadnie w oko jakiemuś z chłopaków bo niemożliwe żeby taka ślicznotka nie spodobała się nikomu. Martyna miała swój charakterek nie była jedną z najmilszych ale szło się z nią dogadać. Wiedziałam że spodobała się już Sahinowi ale nie tylko...Marco widocznie też był nią zainteresowany a widząc po minie Roberta jemu też się spodobała. Podsłuchałam ich rozmowę :
-Hej ty jesteś Martynka tak ? -zapytał słodko.
-Siema tak ja a czemu ? -odpowiedziała.
-A tak tylko pytam...masz chłopaka ? 
-Nie no co ty ja i chłopak  taka ze mnie brzydula..
-Jesteś przecież śliczna już nie jednemu się tutaj podobasz..nawet mnie..-mówił.
-Hehe- zaśmiała się.
-Dobra ja już lecę bo Klopp mi głowę oderwie -powiedział i pocałował w policzek.
Nagle Robert mnie przyuważył.
-Co tu robisz kochanie ?
-Idź do Martynki mną się nie przejmuj -powiedziałam złośliwie.
-Przestań...chciałem się podlizać żeby mi fory dawała haha -odparł i dał mi całusa.
-Tak tak..
Po treningu zabrałam małą i zawiozłam do mamy Roberta bo chciała spędzić z wnuczką trochę czasu. Robert dosyć wyraźnie dał Marco do zrozumienia że ma dziewczynę i ma nie zawracać sobie w głowie Martyną.Za to Nuri postanowił ja poderwać. Widocznie Mat's nie był zadowolony z tego że chłopcy interesują się dziewczyną bo trzymał ją od nich z daleka. I chociaż widziałam że Robert nie obojętnie zerka na Martynę ufałam mu.